Rozwój osobisty nie jest najłatwiejszy do zaszufladkowania. Nie da się go kupić, tak jak nie da się kupić pięknego życia.         Piękne życie i rozwój osobisty można natomiast zbudować poprzez doświadczenia. Można temu pięknemu życiu nadać wartości, których nie nauczymy się z książek. Jednym z takich doświadczeń są definitywnie podróże. Niektórzy podróżują       po to, aby zobaczyć jak najwięcej zabytków, zakreślić krzyżykiem nowe miejsca na mapie, inni traktują podróże jako sposób na poznawanie tego szerokiego świata i samego siebie, metodę walki ze słabościami.

Kiedy ponad trzy lata temu mój przyjaciel Marc zaproponował mi udział w niesamowitym projekcie fotograficznym w Namibii, nie udawałam zaskoczenia i ekscytacji. I choć Namibia nigdy nie była na mojej top liście, to na pewno wywarła na mnie ogromne wrażenie i wyprawa definitywnie stała się idealnym wzorem do dalszego podróżowania.

Namibia (oficjalnie Republika Namibii, a w języku afrykanerskim Namibië) położona jest w południowo -zachodniej Afryce     nad Oceanym Atlantyckim. Graniczy z Angolą, Botswaną, Zambią i RPA. Pomimo, że powierzchniowo jest prawie trzy razy większa niż Niemcy, to jej populacja wynosi niewiele ponad 2 miliony, z czego prawie 300 000 mieszkańców żyje w stolicy Namibii – Windhoek, naszym pierwszym miejscem docelowym.

Z roku na rok turystyka w tym słonecznym kraju rozwija się w niesamowitym tempie, proponując to nowsze, bardziej komfortowe możliwości podróżowania, dlatego nie jest trudno znaleźć bilet lotniczy w atrakcyjnej cenie. Lot z Nowego Jorku do Windhoek trwa prawie 19 godzin. Obowiązkowa przesiadka w Johannesburgu w RPA, gdzie spotkaliśmy się z kolejnymi członkami naszej wyprawy podróżującej z Niemiec, dała kilka minut na chwilowe rozprostowanie wymęczonych nóg. Zmęczenie jednak szybko przeszło, kiedy po głośnych i pełnych emocji rozmowach podczas drugiego lotu wylądowaliśmy      w bezkresnej Namibii.

Windhoek położony jest na centralnym płaskowyżu i charakteryzuje się niezwykle suchym klimatem. Średnia temperatura      w tym rejonie sięga około 27 stopni Celcjusza, co pozwoliło na swobodną pracę w terenie i krótkie zwiedzanie, bez szukania niezbędnego schronienia przed upalnym, marcowym słońcem. Niemal od razu można zauważyć, że Windhoek jest czymś więcej niż zwykłą stolicą kraju. Niektórzy zaznaczają, ze jest to “afrykańskie miasto dla początkujących”, ze względu na jego bezpieczeństwo, swoistą mieszankę kulturową i ogromną liczbę odwiedzających. Windhoek to miejsce dzielące turystów       na dwie grupy: pierwsza, która łaknie poznania namibijskiej kultury, rygorystycznych, afrykańskich zwyczajów z tą,             która uważa, że Windhoek jest zbyt modernistyczny. Każdy jednak znajdzie tu coś interesującego – od historycznych, postkolonialnych budynków, Pomnika Niepodległości, Muzeum Narodowego – Alte Feste, po wyjątkowe restauracje charakteryzujące się autentycznym, afrykańskim dekorem, m.in. Joe’s Beerhouse serwująca wyśmienite europejskie                 i namibijskie przysmaki (m.in. stek z kudu i zebry). Jeśli jesteś fanem dobrego, zimnego piwa i mięsa podobnego w smaku       do wołowiny, zachęcam do odwiedzenia tego magicznego miejsca.

Windhoek nie należy do największych miast świata i jest rzeczywiście pełne skrajności. Liczne galerie handlowe są tłem dla małych kramów, w których lokalni artyści sprzedają swoje unikatowe wyroby. Wielkie oszklone biurowce zderzają się z małymi blaszanymi domkami na przedmieściach, w których ubodzy zmagają się z niedostatkiem, brakiem bieżącej wody. Aż trudno uwierzyć, że mieszkańcy zawsze witają wszystkich uśmiechem, że na ich twarzach nie widać niepokoju, czy smutku. I choć każdy człowiek boryka się z przeciwnościami losu, wydawać by się mogło, ze Namibijczycy odnaleźli swój własny, złoty środek na szczęście.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *